Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Mt 5,41
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. Łk 6,38
Gdy czytamy dzieła literatury czy relacje z minionych czasów, napotykamy przykrą przypadłość ludzką - SKNERSTWO. Można odnieść wrażenie, że problem ten nękał społeczeństwo na skalę masową, dotyczył kobiet i mężczyzn, bogatych i biednych, młodych i starych. Wokół sknerstwa zbudowano wiele fabuł i z powodu sknerstwa działo się wiele dramatycznych autentycznych wydarzeń.
SKNERSTWO - OSZCZĘDNOŚĆ - HOJNOŚĆ - ROZRZUTNOŚĆ
SKNERSTWO to skrajna oszczędność. Jest to przeciwieństwo ROZRZUTNOŚCI, która także jest cechą skrajną i niekorzystną. Pomiędzy tymi biegunami istnieją jeszcze cnoty HOJNOŚCI i wspomnianej już OSZCZĘDNOŚCI. Te dwie zresztą, jak wszelkie cnoty, mogą z łatwością współistnieć ze sobą i się z powodzeniem wspierać.
A dzisiaj, czy ktoś przyzna się, że jest sknerą? Może w żartach, albo jako usprawiedliwienie, że na coś nie wydamy pieniędzy. Bo pomyślimy, że zręczniej nam przyznać się do sknerstwa - skąd w zasadzie blisko do pięknej cnoty oszczędności, niż do braku pieniędzy czy braku dobrej woli.
Gdzież więc podziali się prawdziwi sknerzy? Czy jesteśmy już tak zamożni, że sknerstwo zaginęło?
A czy przyglądając się sknerom opisanym w literaturze, zauważymy, że oni mówili o sobie "jestem paskudnym sknerą?" Raczej nie, co nas powinno naprowadzić na właściwy trop współczesnego sknerstwa. Chyba rozsądnie będzie przyjąć, że sknerzy są wśród nas i co więcej, są w nas.
Sknerstwo to skrajna, przesadna oszczędność. Sknerstwo to chorobliwa oszczędność. Sknerstwo to zniewalająca oszczędność. Sknerstwo blokuje rozwój. Nie pozwala inwestować, ponieść pewnego kosztu, dopuścić ryzyko, że mogę coś stracić. Stracić choćby odrobinę, stracić cokolwiek, co ma dla mnie zauważalną wartość. A dla porządnego sknery wartość może mieć nawet jeden grosz. Sknerstwo dotyczy zresztą nie tylko obszaru finansowego. Może jeszcze bardziej sknerstwo objawia się w braku gotowości poświęcania czasu czy w postaci chłodu emocjonalnego.
Gdzie możemy zatem dostrzec współczesne sknerstwo? Podam kilka przykładów.
- Gdy ktoś nie dokłada się do zbiórki na szlachetny cel. Lub nie dołącza się swoją osobą (czyli swym czasem) do działań przy takim dziele.
- Gdy ktoś myśli sobie "Niech inni pomagają, ja mam dość własnych kłopotów".
- Gdy ktoś dokłada się, lecz ofiarowuje kwotę (lub czas) śmiesznie małą w stosunku do swych możliwości oraz do potrzeb.
- Gdy ktoś domaga się więcej od wspólnoty, niż do niej wniósł.
- Gdy ktoś myśli "Niech inni się dokładają, poświęcają czas, energię i pieniądze - widocznie ich na to stać."
- Gdy ktoś myśli "Jeszcze czego, bym miał jeszcze płacić na coś!"
- Gdy ktoś myśli "Zamiast poświęcić swój konkretny czas, energię i pieniądze, może się w tej intencji pomodlę?"
- Gdy ktoś wobec konkretnej potrzeby nie pomyśli: "Jak pomóc?"
- Gdy w sercu zamiast pytania "Jak pomóc?" rodzi się myśl "Jak by uniknąć udzielenia pomocy, jak by uniknąć poniesienia straty czasu i/lub pieniędzy?"
- Gdy ktoś myśli "Nie muszę pomagać. Jestem przecież wolny. Chrześcijaństwo to wolność."
- Gdy pokłócisz się z kimś o 2 złote. Gdy pomniejszysz należność (lub dar) trochę, zamiast powiększyć trochę.
- Jeśli nie zależy ci, by być pewnym, że nie dałeś zbyt mało.
- Jeśli nie dopytasz się czy nie jest zbyt mało - z obawy, że musiałbyś dopłacić.
- Jeśli nie dopytasz się czy możesz jeszcze w czymś pomóc.
- Jeśli pierwszy umykasz z miejsca gdzie mógłbyś pomóc, np. po spotkaniu wspólnoty.
- Jeśli zadowolony jesteś, że nie musiałeś czegoś zrobić, że mogłeś uniknąć czegoś nieprzyjemnego, a inni zrobili to za ciebie.
- Jeśli nie marzysz, by być pomocny, uczynny, zdolny, zasłużony.
- Gdy odmówisz wysłuchania kogoś.
- Jeśli nie marzysz, by wziąć krzyż na swe ramiona i ponieść go jakiś czas, niosąc pomóc i ulgę innym.
Czy znalazłeś sknerę w sobie? Nie? Tak? Zirytowałeś się tymi przykładami? To może i dobrze...
Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Mt 5,41
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. Łk 6,38
Pozdrawia Was pierwszy sknera Trójmiasta - Wojciech Kotas, listopad 2015
więcej tekstów "Z dziennika duchowego" znajdziesz na http://czasdlarodzin.pl/opinie/z-dziennika-duchowego.html
masz pytanie, uwagę, komentarz do autora? napisz do nas przez formularz internetowy http://czasdlarodzin.pl/kontakt.html