Uzależniona od aborcji
Irene Vilar pochodzi z Puerto Rico, teraz mieszka w Stanach Zjednoczonych, pracuje jako agent literacki i jest uzależniona od aborcji. Trzy lata temu wydała książkę "Niemożliwe macierzyństwo", w której opisała swoje zabiegi i uczucia, które im towarzyszyły.
Irene miała piętnaście aborcji, potem urodziła dwie córki, obecnie jest w szczęśliwym związku. Jej książka obaliła kolejne tabu – istnieją kobiety, które postrzegają aborcję, jako zabieg, który daje spełnienie, satysfakcję. Tak właśnie czuła piętnaście razy Vilar.
Więcej - ONET: http://dziecko.onet.pl/71245,4,4,uzalezniona_od_aborcji,artykul.html
*****************************************************************************
Trudno takie coś komentować. Niektórzy uważają, że ta książka jest dowodem na to, że nie istnieje "syndrom poaborcyjny". To nieprawda, przypadek tej kobiety nie jest takim dowodem. To jedynie wyraz tego, że niektórzy ludzie mają spaczone sumienie. Przecież zbrodniarz z Norwegii, Breivik, po zamordowaniu prawie setki dzieci powiedział przed sądem, że nie czuje żadnej skruchy, czy wyrzutów sumienia. Czy to miałby być dowód na to, że nie istnieje coś takiego jak wyrzuty sumienia po zabiciu człowieka? Nikt nie ma wątpliwości, że morderstwo jest złe oraz że brak wyrzutów sumienia po zabójstwie jest patologią. Jednak w przypadku aborcji nie jest to już takie oczywiste. Prawo, które zezwala na aborcję, powoduje wypaczenie ludzkich sumień i prowadzi do poważnych skrzywień psychicznych. I tego właśnie dowodzi przypadek autorki tej książki.
JM