Znamy dobrze przypowieść o marnotrawnym synu?
Jeden z braci porzuca dom rodzinny, bierze pół majątku, przepuszcza go i popada w ruinę. Głód go zmusza do powrotu do domu ojca. Tam na skruszonego syna czeka kochający ojciec, który nie wypomina mu błędów. Za to drugi z braci staje się nieprzyjemny. Odrzuca brata utracjusza i ma pretensje do ojca za przejście do porządku dziennego nad krzywdami i lekkomyślnością młodszego brata.
Czy nie uderza nas coś w tej mądrej przypowieści? Czy nie zauważamy, że jest ona jakoś niepełna, że zostawia nas w poczuciu niedosytu? A nawet nieco dezorientuje co do słuszności wyborów, sprawiedliwości, ponoszenia konsekwencji? Co do tego kto jest białym, a kto czarnym charakterem tej historii? Syn utracjusz staje się lepszy od tego pracowitego i oszczędnego? Bo co, bo wrócił do domu? A ojciec popełnia oczywiste błędy wychowawcze? Czemu oddał niedojrzałemu synowi połowę majątku? Przecież nie musiał. Czemu nie wysłał swoich sług, by siłą sprowadzili hulakę do domu, przy okazji odzyskując ocalałą część pieniędzy - aż syn zmądrzeje?
Żaden z synów zresztą nie jest idealny. Obaj żyją żądaniami, zamiast słuchać głosu ojca, wsłuchują się tylko w siebie, nie w to, co słuszne. Zazdrość, niechęć, podziały. Dorobek ojca jest ignorowany. Majątek należy się synom jak psu zupa, tak przynajmniej im się wydaje.
Zaraz, zaraz, czy ci synowie zostali dobrze wychowani? Nauczeni prawdziwych, właściwych wartości? A czyja to była odpowiedzialność by dobrze wychować synów?
A gdzie w tym wszystkim była matka? Męski świat? Kobietom nic do tego? A może zmarła? To czemu wdowiec nie ożenił się znowu? Z takim majątkiem znalazłby drugą żonę bez kłopotu. Chyba, że coś znowu nie tak.
Im dalej wgłąb, tym wątpliwości więcej...
Wszystkie te wątpliwości i wszystkie zarzuty są możliwe. Może niektóre nawet są trafione. Pan Jezus sam postanowił nie zamykać interpretacji tej przypowieści. I dlatego jest ona tak ciekawa, niewyczerpana, inspirująca, a w pewien sposób także bulwersująca, gorsząca.
A jednak właśnie TA przypowieść fascynuje. Stała się cywilizacyjnym skojarzeniem dla miłości bezwarunkowej! I jest być może najlepiej znaną z całego Nowego Testamentu. Jednym z najbardziej znanych symboli chrześcijańskich w świecie. Zatem nie szukajmy więcej dziur w niej.
Ale w takim razie o jakim braku wspominałem na początku tego rozważania?
Otóż wydaje mi się, w tej przypowieści brakuje jeszcze jednej ważnej postaci. To byłby TRZECI SYN: taki, co jest wierny, staranny, uczciwy, dobry, życzliwy, oszczędny, ofiarny i hojny, skromny ale znający swą wartość, sprawiedliwy ale wyrozumiały, ambitny ale też szanujący innych. A zarazem radosny i wolny. Takiego syna zabrakło.
A taki właśnie syn istnieje. I ma także lepszego ojca, niż ten z przypowieści, który przecież budzi pewne wątpliwości.
Tym synem jest Jezus. On wypełnia wszelkie oczekiwania co do idealnego syna.
To Jezus niczego nie utracił, ale wszystko odzyskał.
Nikogo nie skłócił, ale wszystkich pojednał.
Nikogo nie zawiódł, ale wszystkich obdarował.
No, ale wtedy przypowieść nie mogłaby być "o marnotrawnym synu", ani jak często się zauważa, "o miłosiernym ojcu". Bo postać Jezusa przesłoniłaby wszystkie inne. Ponadto ojciec z przypowieści ma wiele cech Ojca Niebieskiego, zgoda. Wszystko co w ojcu syna marnotrawnego jest dobre, jest też cechą Ojca w Niebie. I znowu: nie mógłby ojciec z przypowieści zostać zastąpiony Ojcem Niebieskim, bo przesłoniłby On wszystko inne.
On, Ojciec z Nieba zresztą wypełniłby wszystko i wszystkich. On zresztą (poprawię się) WYPEŁNIA wszystko i wszystkich. Choć bywa niezauważany.
Ojcze Niebieski, poślij swego Ducha do wszystkich ojców i synów (i córek).
Jezu, mój Panie, naucz mnie konkretnie jak być dobrym synem i dobrym ojcem. A ostatnio też: jak być dobrym dziadkiem:)
Nie będę umiał być taki jak Ty, ani taki jak nasz Ojciec w Niebie, ale spraw, bym ciociaż nie był złym synem, ani złym ojcem.
Wojciech Kotas, w czasie urlopu w Pietramurata, Włochy, maj 2017
więcej tekstów "Z dziennika duchowego" znajdziesz na http://czasdlarodzin.pl/opinie/z-dziennika-duchowego.html
masz pytanie, uwagę, komentarz do autora? napisz do nas przez formularz internetowy http://czasdlarodzin.pl/kontakt.html